wtorek, 26 kwietnia 2011

OKRUCIEŃSTWO

"SZTYLET OKRUCIEŃSTWA"

Ostatnia smuga światła... Ciemność ogarniała mnie wokół, pochłaniając moją dusze. Czułam, jak skrawek po skrawku odrywa się materiał życia. Nic nie było w stanie mnie uratować. Jeden ruch wykonany metalową kosą wzdłuż krwistej rzeki sprawił, że rozpoczęła się moja droga na sąd ostateczny. Stawiając spowolnione kroki w rytm bicia ucichającego serca, słyszałam jęki, a jednocześnie nieznany mi śmiech. Wiedziałam, że kres jest coraz bliżej.  Nagle, w otchłaniach ciemności niekończącego się korytarza, ujrzałam blask dotąd nie widziany prze moje oczy...
Fala wiatru, przywoływała do mnie wszystkie popełnione błędy życia. Starałam się osłonić. Zakryć twarz rękami i nie patrzeć. To było ode mnie silniejsze.... Przywiązana do krat sprawiedliwości,byłam bezsilna. Chciałam cofnąć czas, lecz to było bez sensu . Usłyszałam trzask. Spadałam w dół... Czułam jak kolce cierniowej windy przedzierają się przez moje ciało , tworząc mi przedwczesny obraz tego, co miało nastąpić za chwilę.
Podziemia... Wszystko wydawało się być pokryte czerwoną płachtą ludzkiej krzywdy..... Zobaczyłam potężną postać kierującą się w moją stronę i na wieczność zatraciłam się w dolinie smutków, gdzie kolejna śmierć mogła być wybawieniem....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz